Inspektor inwestora odbiera inwestycję. Kierownik budowy z dumą prowadzi go do wielkiej dziury w ziemi, tak z pięć metrów średnicy.
Zaglądają, a tam w głębi, jakieś 50 metrów w dół, kręci się wielki reflektor.
– Co to niby, kur*a, ma być? – lekko zdziwił się inspektor.
– No jakże, wszyściuteńko dokładnie zgodnie z rysunkiem! – oburzył się kierownik budowy, podsuwając mu papier pod nos.
Inspektor obróciwszy rysunek o 180 stopni:
– To miała być latarnia morska. Latarnia morska!