Do lekarza przychodzi kobieta i mówi, że chce się zapłodnić in vitro.
– Ale pan wie, chciała bym żeby był jak Schwarzenegger… mięśnie i w ogóle.
– Nie ma sprawy.
– Albo nie, lepiej jak Jim Carrey, żeby w jego towarzystwie każdy się dobrze bawił, wie pan.
– Eh oczywiście, da się zrobić.
– Albo wie pan co? Niech będzie jak Jack Nicholson, tak Nicholson, ten demoniczny uśmiech.
– Czyli Nicholson, tak? Napewno?
– Ooo tak, napewno!
Babka już pod narkozą, a lekarz stoi nad nią i rozpina rozporek:
– Ja [...]