TIR-owiec w burdelu

(+13) Kupa!Dobre! Lubię to!

Przychodzi wielki jak tur, napakowany, cały w dziarach, kierowca polskiego TIR’a do domu publicznego.
Burdel-mama prawie zemdlała jak go zobaczyła.
Długo się zastanawiała czy dać mu jakąś swoją dziewczynę.
Ale myśli sobie:
– pieniądz to pieniądz, osobiście go przyjmę.
Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa pudełka wazeliny.
Polski kierowca TIR’a zaczyna się rozbierać. Zdejmuje t-shirt’a, a tam muskuły jak u
Pudzianowskiego, tors jak u Schwarzenegera.
Burdel-mamę ogarnął strach jak go da radę obsłużyć. Otwiera więc pudełko wazeliny iw pośpiechu smaruje się miedzy nogami. Kierowca TIR’a ściąga następnie spodnie – trach! A tam uda jak filary mostu.
Burdel-mama już w totalnym szoku, więc dawaj dalej smarować się wazeliną między nogami.
Kierowca zdejmuje slipy, a tam trach – pała jak u słonia!
Burdel mama prawie zemdlała i w przypływie rozpaczy otworzyła i zużyła w całości drugie pudełko wazeliny.
Na to kierowca TIR’a wyciąga długi łańcuch i owija nim swoją pałę mówiąc:
– Co jak co, ale w taką ślizgawicę bez łańcuchów nie pojadę

Komentarze