W środku miasta nawalony gościu sika przy dość ludnym chodniku. Jakaś przechodząca kobita patrząc na niego z obrzydzeniem:
– Co za bydle!
On:
– Spokojnie… Mocno go trzymam.
W środku miasta nawalony gościu sika przy dość ludnym chodniku. Jakaś przechodząca kobita patrząc na niego z obrzydzeniem:
– Co za bydle!
On:
– Spokojnie… Mocno go trzymam.