Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce

(+9) Kupa!Dobre! Lubię to!

Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi
odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc
facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do
taksówkarza i pyta:
-Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
-O tej porze to 20.
-A za 15 nie da rady?
-Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
-Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu
daleko.
-Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę
taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet
podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
– Ile za kurs na Sienkiewicza?
– 20zł. – mówi taksiarz.
Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
– Spadaj zboku bo zaraz ci dowale.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
Ile za kurs na Sienkiewicza?
– 20zł. – mówi taksiarz.
– Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
– Spadaj zboku bo nie ręcze za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się.
Podchodzi do ostatniej taksówki – tej spod baru – i mówi do kierowcy:
– Ile za kurs na Sienkiewicza?
– 20zł. – mówi taksówkarz.
– Ja dam panu 50zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i
pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.

Komentarze