Wchodzi gościu do baru, a za ladą czarnoskóry barman, i mówi:
-Dawaj piwo, głupi murzynie
-Proszę mnie nie obrażać, co pan by zrobił, jakby był w mojej sytuacji
-To chodź się zamienimy
Jak powiedzieli, tak zrobili, gościu zamienił się z barmanem. Czarnoskóry, wchodzi i mówi:
-Dawaj browara, głupi białasie
-Czarnuchów nie obsługujemy
Dowcipy z tagiem: barman
Szybko, zanim się zacznie!
Wpada gość do baru.
– Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Kelner podał piwo, a gość po chwili znowu:
– Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Sytuacja taka powtarza się kilka razy i gdy już nieźle podpity gość znowu wola:
– Kelner! Jeszcze jedno zanim się zacznie! – kelner nie wytrzymuje i pyta:
– Panie, a kto za to zapłaci?
– Oho, zaczyna się…
– Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Kelner podał piwo, a gość po chwili znowu:
– Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Sytuacja taka powtarza się kilka razy i gdy już nieźle podpity gość znowu wola:
– Kelner! Jeszcze jedno zanim się zacznie! – kelner nie wytrzymuje i pyta:
– Panie, a kto za to zapłaci?
– Oho, zaczyna się…
Facet, struś i złota rybka
Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i zapojkę.
– Płaci pan 5 złotych i 30 groszy – mówi kelner.
Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia sytuacja się powtarza
tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60. Gość znowu sięga do kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.
– Jak pan to robi – pyta kelner – że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek?
– Aj panie – odpowiada gość – złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle pieniędzy, [...]
– Płaci pan 5 złotych i 30 groszy – mówi kelner.
Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia sytuacja się powtarza
tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60. Gość znowu sięga do kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.
– Jak pan to robi – pyta kelner – że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek?
– Aj panie – odpowiada gość – złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle pieniędzy, [...]
Podchodzi kobieta do baru i zamawia drinka
Podchodzi kobieta do baru i zamawia drinka.
Pije, wykrzywia się, podchodzi do barmana i mówi:
– Ta szklanka śmierdzi penisem…
– To niech ją pani weźmie do drugiej ręki…
Pije, wykrzywia się, podchodzi do barmana i mówi:
– Ta szklanka śmierdzi penisem…
– To niech ją pani weźmie do drugiej ręki…
Przychodzi do baru trzech Murzynów i Mulat
Przychodzi do baru trzech Murzynów i jeden Mulat. Siadają przy stoliku, podchodzi kelner i pyta Mulata:
– Co podać najjaśniejszy panie?
– Co podać najjaśniejszy panie?
Egzamin na weterynarii
Student weterynarii pływał na egzaminie. W końcu dostał Pytanie Ostatniej Szansy: „Czy krowie można zrobić aborcję?”. Niestety nie wiedział, więc wyleciał z pałą. Zmartwiony poszedł do baru, usiadł w kącie i powoli upija się na smutno rozmyślając o pytaniu. Barman co jakiś czas na niego zerka, w końcu podchodzi i zagaduje:
– Coś niewyraźnie Pan wygląda, jakieś kłopoty?
– Niech mi pan powie, czy krowie można zrobić aborcję?
– Nie mam pojęcia, ale coś mi się wydaje, że się nieźle wpierdoliłeś.
– Coś niewyraźnie Pan wygląda, jakieś kłopoty?
– Niech mi pan powie, czy krowie można zrobić aborcję?
– Nie mam pojęcia, ale coś mi się wydaje, że się nieźle wpierdoliłeś.
Facet siedzi w pubie
Facet siedzi w pubie, sporo już wypił, głowa mu się kiwa na wszystkie strony. Barman wreszcie mówi do niego:
– Proszę pana, zamykamy, już wszyscy wyszli, powinien pan iść do domu.
Facet wstaje, nagle łubudu, pada twarzą na ziemie. Nie zrażony podnosi się i dochodzi do drzwi, kołysząc się na wszystkie strony. I znowu – jak nie przyładuje twarzą w glebę! Oczywiście, nie zwraca na to uwagi, idzie dalej. Na ulicy ledwo idzie, wywala się co chwila, i znowu – twarzą pada na chodnik. Ale cierpliwie podąża w stronę domu. I tak szedł, przewracał się, szedł, itd. Wreszcie [...]
– Proszę pana, zamykamy, już wszyscy wyszli, powinien pan iść do domu.
Facet wstaje, nagle łubudu, pada twarzą na ziemie. Nie zrażony podnosi się i dochodzi do drzwi, kołysząc się na wszystkie strony. I znowu – jak nie przyładuje twarzą w glebę! Oczywiście, nie zwraca na to uwagi, idzie dalej. Na ulicy ledwo idzie, wywala się co chwila, i znowu – twarzą pada na chodnik. Ale cierpliwie podąża w stronę domu. I tak szedł, przewracał się, szedł, itd. Wreszcie [...]